ani mru mru tofik tekst

Listen online to Ani mru mru - Daj mi Tekst and see which albums it appears on. Scrobble songs and get recommendations on other tracks and artists. Trudno w to uwierzyć, ale Kabaret Ani Mru-Mru istnieje już ponad piętnaście lat i niezmiennie bawi publiczność na scenach w całej Polsce i w programach telewizyjnych. Druga część cyklu „Najlepszych skeczów Kabaretu Ani Mru-Mru” zawiera bardzo popularne teksty, kultowe już dialogi, lubiane przez publiczność monologi oraz skecze. Łowcy.B - Nagrody Nike - Johann Kupsztal, wieczór poezji (10-lecie Ani Mru Mru) 10-lecie Ani Mru Mru - 2009r. Urodzinowy Strzał w Dychę Hasło krzyżówkowe „ani mru mru lub ot. to” w słowniku krzyżówkowym. W naszym leksykonie definicji krzyżówkowych dla wyrażenia ani mru mru lub ot. to znajduje się tylko 1 definicja do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „ ani mru mru lub ot. to Wielki finał, wspólna piosenka 10-lecie Ani Mru Mru - 2009r. Urodzinowy Strzał w Dychę Ani Mru Mru - Tofik. Justyna Janicka. Trending Robbie Robertson Wie Kann Ich Einen Reichen Mann Kennenlernen. Tekst piosenki: Go Go Johny Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Idę dzisiaj tańczyć, bo sobota jestWszystkim będę stawiał w końcu ma się gestNa ten moment przyszło czekać mi sześć dniŻadna z dziewczyn w klubie się nie oprze miJeden mały problem tylko na mnie spadłBo ja zwykle idzie ze mną starszy bratLet's go, na tańce go, go, goNa tańce go, go, goNa tańce go, go, goNa tańce go, go, go, yeah zrobimy showBrat przesiedział w stanach prawie osiem latGdzieś w Teksasie na wieżowcach azbest kładłJak z nim idę to u dziewczyn nie mam szansNa parkiecie wpada w swój kowbojski transChciałbym iść bez niego by nie robić wsiA on, co sobotę wciąż powtarza mi:Let's go, na tańce go, go, goAle jaki show?Taki!Jaki?Szmaki! Robaki!Ja nic nie poradzę, że podobam sięDzisiaj koło mnie tańczyły taki dwieWięc ruszyłem tak jak w przysłowiowy dymObie pod wrażeniem były wielkim mymNa sam koniec rzekły mi dosadnie dośćŻe wyglądam jak z innej planety gośćgo, go,Do domu go, go, goNa tańce go, go, goDo domu go, go, goNa tańce go, go, go, yeah zrobimy show x2No gdzie wszyscy są? Brak tłumaczenia! Pobierz PDF Teledysk Informacje Kabaret Ani Mru-Mru powstał we wrześniu 1999 roku w Lublinie. W aktualny skład wchodzi: Marcin Wójcik (założyciel), Michał Wójcik (nie są w żaden sposób spokrewnieni) oraz Waldemar Wilkołek. Wydali już dwie płyty zawierające ich najlepsze skecze. Są laureatami wielu nagród Festiwal Kabaretów Studenckich "Wyjście z cienia", PaKA. Najpopularniejsze skecze: - Tofik - Supermarket - Porodówka - Małysz Słowa: brak danych Muzyka: brak danych Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Ani Mru Mru (3) 1 2 3 0 komentarzy Brak komentarzy Tekst piosenki: Na lodzie antarktycznej kry Eskimos polował na fokę I nagle foka w wielki krzyk Bo przykrył ją kapokiem Eskimos tylko kożuch zdjął I ramionami wzrusza Nie daje foce żadnych szans 4 w skali Celsjusza 4 w skali Celsjusza 4 w skali Celsjusza 4 w skali Celsjusza Pewnego razu orki dwie Płynąc w dal wodą chłodną Ujrzały patrząc w wody toń Rosyjską łódź podwodną Admirał co się Wnukow zwał Zakrzyknął: O cholera! Nie daje orką żadnych szans 1000 w skali Geigera 1000 w skali Geigera 1000 w skali Geigera 1000 w skali Geigera Japońskich wielorybników trzech Wybrało się raz na walenie I kiedy wszystko jak po maśle szło Zaczęło się trzęsienie Najszybszy tylko nadał w świat Gdy dopadł komputera Z walenia chyba nici bo 7 w skali Richtera 7 w skali Richtera 7 w skali Richtera 7 w skali Richtera Inaczej kiedyś wyglądał świat Maniery były innej skali Ktoś miał talent, ktoś miał styl I z mózgu wszyscy korzystali Trzeba było farta mieć Natrudzić się jak cholera Wykorzystać jedną z szans A dzisiaj mamy TINDERA A dzisiaj mamy TINDERA A dzisiaj mamy TINDERA A dzisiaj mamy TINDERA Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu Tekst piosenki: Na tańce Go Go Go Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Idę dzisiaj tańczyć, bo sobota jestWszystkim będę stawiał w końcu ma się gestNa ten moment przyszło czekać mi sześć dniŻadna z dziewczyn w klubie się nie oprze miJeden mały problem tylko na mnie spadłBo ja zwykle idzie ze mną starszy bratLet's go, Na tańce go, go, goNa tańce go, go, goNa tańce go, go, goNa tańce go, go, go, yeah zrobimy showBrat przesiedział w stanach prawie osiem latGdzieś w Teksasie na wieżowcach azbest kładłJak z nim idę to u dziewczyn nie mam szansNa parkiecie wpada w swój kowbojski transChciałbym iść bez niego by nie robić wsiA on, co sobotę wciąż powtarza mi:Let's go, Na tańce go, go, goNa tańce go, go, goNa tańce go, go, goNa tańce go, go, go, yeah zrobimy showAle jaki show?Taki!Jaki?Śmaki!Robaki!Ja nic nie poradzę, że podobam sięDzisiaj koło mnie tańczyły takie dwieWięc ruszyłem tak jak w przysłowiowy dymObie pod wrażeniem były wielkim mymNa sam koniec rzekły mi dosadnie dośćŻe wyglądam jak z innej planety gośćLet's go, do domu go, go, goNa tańce go, go, goDo domu go, go, goNa tańce go, go, go,Yeah zrobimy showNa tańce go, go, goDo domu go, go, goNa tańce go, go, go,Yeah zrobimy show Brak tłumaczenia! Pobierz PDF Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Kabaret Ani Mru-Mru powstał we wrześniu 1999 roku w Lublinie. W aktualny skład wchodzi: Marcin Wójcik (założyciel), Michał Wójcik (nie są w żaden sposób spokrewnieni) oraz Waldemar Wilkołek. Wydali już dwie płyty zawierające ich najlepsze skecze. Są laureatami wielu nagród Festiwal Kabaretów Studenckich "Wyjście z cienia", PaKA. Najpopularniejsze skecze: - Tofik - Supermarket - Porodówka - Małysz Słowa: brak danych Muzyka: brak danych Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Ani Mru Mru (3) 1 2 3 0 komentarzy Brak komentarzy udawaj, że mnie kochasz nie rozczarowujmy świata, a gdy przyjdzie jego koniec - niech się kończy nieświadomy udawaj, że mnie kochasz, bym mogła spojrzeć w oczy tym, którym przyrzekałam, że nic nas nie rozłączy na nasz temat cicho sza na nasz temat ani mru mru na nasz temat cicho sza na nasz temat ani mru mru udawaj, że mnie kochasz choćby przez zaciśnięte zęby hojnie obsypuj mnie kłamstwami i broń Boże nie mów mi prawdy udawaj, że mnie kochasz okłamuj z całej siły, bym się nie domyśliła, że nas już nie ma miły na nasz temat cicho sza na nasz temat ani mru mru na nasz temat cicho sza na nasz temat ani mru mru na nasz temat cicho sza na nasz temat ani mru mru na nasz temat cicho sza na nasz temat ani mru mru Obsada:Marcin – ProfesorMichał – MłodyWaldek - ChudyCzarek – Fanzloch (wchodzą Marcin z Michałem i siadają przy stoliku)Marcin: Wiesz co ci powiem? Ja już mam dość tych spacerów. Kręci mi się w głowie. Od jutra zacznę chodzić w Niech sobie naczelnik stadion przebuduje. (wchodzi Waldek) O, Chudini! Chudy, cześć!Waldek: Cześć chłopaczyska. Gdzieżeście byli dzisiaj na spacerze? (śmiech)Marcin: Chudy, weź mnie nie wkur…Michał: Ha, ha, ha…Marcin: Taki dowcipny jesteś? A drzwi zamkłeś?Waldek: Drzwi, kur… (już chce biec za kulisy, ale zatrzymuje go śmiech Marcina i Michała)Marcin: Siódmy rok na ten sam żart się Śmieszne, boki zrywać! (siada przy stoliku)Michał: Mnie tam No, opowiadaj, jak tam było u pana doktora?Waldek: …Znowu Jak to znowu nic? Człowieku, to jest niemożliwe! Przecież ty wczoraj połknąłeś dwa widelce, nóż, uchwyt od wiadra, kawałek rynny i to takie okrągłe na końcu, co połknął jak pączka, co to było?Michał: Kurek od Dokładnie. I co, znowu nic?Waldek: (wyciąga kartkę) No i proszę ja ciebie napisał mi…Marcin: Czytaj co (nie może przeczytać) Weź, Młody, ty przeczytaj, bo ja nerwa mam, no!Michał: Dawaj mnie te specyfikacje tu zaraz. (przygląda się kartce, potem odwraca ją do góry nogami hehehe) Weź, Profesor, ty przeczytaj, bo ja okularów nie To se kup! (czyta) „Stan pacjenta bardzo dobry. Lekko podwyższony poziom żelaza.” No tak to my stąd nigdy nie wyjdziemy.(wchodzi Czarek z paczką)Czarek: Widzenie, widzenie i po widzeniu. (siada przy stoliku)Michał: O, cześć (unosi się) E! Młody, jaki Fanzloch?! Jaki Fanzloch?! Fanzloch to ja jestem, o, dla pana Profesora, tak?! Jestem, o, dla Chudiniego, tak?! A dla ciebie, Młody, to ja jestem kto?! Pan Fanzloch! Pan Fanzloch von Obzylc!Marcin: Co ty jesteś taki zdenerwowany?Czarek: Teściowa – menda mnie Czego zaraz menda? Paczkę A w paczce katalog biura podróży. I sześć No to będzie elegancko!Czarek: Taa, wszystkie w Michał, Waldek: Uuu, menda…Marcin: Dobra, nie ma się co denerwować. Jesteśmy w komplecie, chodźcie w coś zagramy, szybciej czas do kolacji To w chowanego!Marcin: W chowanego? Świetny pomysł… Są jakieś inne?Waldek: W brydża O!Michał: Chudy, (z każdym słowem pokazuje na kogoś innego) jak ty chcesz grać w brydża? No jak ty chcesz grać w brydża?Waldek: (robi to samo, co Michał hehe) No normalnie chcę grać w brydża!Marcin: Ale akurat tutaj Młody ma rację. Nie damy rady zagrać w A bo co?Marcin: Bo nie ma kart. Naczelnik zabrał karty za ciszę nocną. Chyba, że ktoś sie kopsnie do naczelnika, to możemy Nie, nie, nie, mnie się kopsałka Leć, leć!Michał: Dlaczego ja?!Marcin: A kto, ja?Michał: O, dobry pomysł – No już zadzieram profesorską kiecę i lecę! No Ja nie idę, znowu będzie coś ode mnie chciał! Nie Zagrajmy o to kto pójdzie! Dobre rozwiązanie – kto przegra leci do Dobre, ale w co?Marcin: Jak to w co? W to co zwykle – „W państwa, miasta”.Czarek: O!Michał: I bardzo proszę – państewka, miastewka. Tylko panowie!..Marcin: Bez oszukiwania!Michał: Jesteśmy dżentelmenami – nie Sie Sprawiedliwość musi być!Marcin: Tak jest!Waldek: Zwłaszcza Przynajmniej Dobra, jedziemy. Kto zaczyna?Czarek: Najkrótszy.(wszyscy patrzą się na Waldka hehehe)Waldek: Co „najkrótszy”?!Marcin, Czarek, Michał: No!Marcin: Dobra, Iks, igrek, zet, a!Czarek: STOP!Marcin: Ty, Fanzloch! Od kiedy to ja nie mówię „stop”?Czarek: O matko, sorry, Profesor!Marcin: Trzymaj lejce! Jeszcze Iks, igrek, zet, a!Czarek: STOP! Jezu, znowu mi się wyrwało! Ostatni Iks, igrek, zet, a!Marcin: Stop!Waldek: Co „sz”?Waldek: No – „sz”.Michał: Ty, Chudy, jakie „sz”?Waldek: …Z kropką?Marcin: Jakie „sz” z kropką?Michał: Chudy, ty znasz jakieś miasto na „sz”?Waldek: Chicago! (czyt. Szikago j)Marcin: Panowie, skupcie się! „Sz” nie może być, bo to musi być litera, a „sz” proszę ja was to jest… eee… epitet!Czarek: No!Marcin: „Sz” to jest epitet – nie może Słuchaj się Jeszcze Nie wiedziałem. Iks, igrek, zet, a!Marcin: Stop!Waldek: Cz. (reszta się załamuje) Też nie?Michał: Weź, Profesor, ty zacznij!Marcin: Jak ja nie zacznę, to nikt nie zacznie. Uwaga, patrz i ucz się. Gotowi?Michał: I jadę: Iks, igrek, zet, a!(wszyscy patrzą się na Marcin i nikt nic nie mówi hehe po dłużeszj chwili odzywa się Czarek)Czarek: Kto mówi „stop”?Michał: …No ja.(wracają do patrzenia się na Marcin, a potem Waldek i Czarek spoglądają na Michała)Czarek: …Czemu nie mówisz?Michał: …Ale kiedy?Marcin: … Be!Marcin: Be, be, be, be! (szybko) Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć! Państwa!Czarek: Brazylia!Waldek: Francja!(Czarekwybucha śmiechem hehehe)Marcin: Francja?Waldek: Co „Francja”?Michał: No państwo Francja!Marcin: Państwo Francja?!Michał: O Boże, nie ma?Marcin: Jest, jeszcze jest! Ale nie jest na „be”!Waldek: Na „be”!Marcin: Skup się, bo przegrasz. My po dziesięć, ty Miasta!Czarek: Borusławice!Marcin: (do Waldek) Masz?Waldek: Nie Frombork.(Czarek wybucha śmiechem j)Waldek: Srombork!Marcin: Toż przykleksił A ty masz?!Marcin: Ja?Michał: No!Marcin: …Też miałem Czyli my po pięć, wy po zero. Zwierzęta!Michał: Jakie zwierzęta?Marcin: Zwierzęta na „be”Michał: Przecież gramy w „Państwa, miasta”!Marcin: Byk!Waldek: Bąk!Czarek: Borsuk!Michał: Foka!…(Czarek wybucha śmiechem j)Waldek: Sroka!Marcin: Nie, sroka nie może być. Sroka jest na „es”. My po piętnaście, (do Michała) a ty zero. Dobra, ja skończyłem. Kto teraz?Czarek: Ja!Marcin: Pan Uwaga, teraz ja!Marcin: …Uwaga, teraz ja!Marcin: To zaczynaj!Czarek: Nie przerywaj! I.. (bardzo szybko) a, by, cy, dy, e, fy, gy, hy, i, jy, ky, ly, ły, my, ny, o, py, ry, sy, ty, wy, u, zy, źi, ży, (coraz szybciej) a, by, cy, dy, e, fy, gy, hy, i, jy, ky, ly, ły, my…Waldek: Fanzloch!Czarek: No?Waldek: Nie na STOP! O Jezu!Marcin: Skup się!Michał: Jeszcze A! (liczy)Marcin: Stop!Czarek: (namyśla się) Czyli „el”.Czarek: El! „El” jak Elżbieta!Marcin: Dokładnie, „el” jest Uwaga: jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć. Państwa! Libia!Michał: Lichtenstein. (czyt. Lichtensztain)Marcin: Lichten… Lich… ten…Waldek: Czen?Marcin: No ten…Michał: Któren?Marcin: Też miałem No. To ja piętnaście, wy po Uwaga! Miasta!Marcin: Las Las …Frombork!Marcin: Frombork! Brawo! Po prostu brawo!Czarek: (do Michała) Ty jesteś głupi, wiesz?Michał: A ty masz?Czarek: …Lodosławice!Michał: (wybucha śmiechem) HA, HA, HA! A gdzie to jest? Gdzie to jest?Czarek: Profesor, koło Borusławic, prawda?Marcin: Tak, są, Robicie mnie w balona!Marcin: Jakiego balona? Sam się robisz w balona, bo atlasu nie Ja atlasu nie znam?Marcin: Przecież to słynne trójmiasto: Lodosławice, Borusławicie i… eee… Grzdów-Zdrój!Czarek: Lub Dokładnie, tylko, że trochę dalej. Wyjdziesz, to sobie O, to dobre! Heh!Czarek: Uwaga! Imię!Waldek: O masz!Czarek: Nie masz? To masz No, proszę bardzo! Parę razy było zerko i cię zmobilizowało. Ja mam Co „loda”?Marcin: Jajco loda! Imię takie żeńskie – Loda!Waldek: Przestań, nie ma takiego imienia!Michał: Profesor, no z cały szacunkiem do profesury, no ale nie ma takiego Nie ma imienia Loda? Nie ma imienia Loda? A Halama jak miała na imię?!Waldek: Grzegorz! Zerko tak samo jak ja!Marcin: Grzegorz? Chyba z Czyli wy zero, (do Michał) ty pięć, no to ja znowu A za co to piętnaście?Czarek: Bo No to masz to się chwal, zobaczymy czy za Leopard.(reszta wybucha głośnym śmiechem hehe)Michał: HA, HA, HA! A może Puma? HA, HA, HA!Marcin: Weź, Fanzloch, bo wyjdę normalnie!Waldek: A ja z nim wyjdę!Marcin: Umówmy się raz na zawsze – nie ma imienia Zobacz to twoje piętnaście… (udaje, że strzela z procy hehehe)Czarek: Uważaj, a teraz będziesz robił tak… (udaje, że coś wciąga do ust hehehe), wiesz?Michał: No!Czarek: A Leopard Pietraszak?(reszta poważnieje)Marcin: Ten Tak!Marcin: Dobra, raz do roku to i kura wiesz Dobra, masz to Kto teraz?Michał: (podnosi rękę) No to Gdzie ten semafor podnosisz?Michał: No co?Marcin: No co – jak możesz być ty, jak był Fanzloch, a po zegarze idzie. (kręci ręką w przeciwną stronę do ruchu wskazówek zegara hehe)Czarek: Po zegarze Tak jest. Takie są Pan Chudini. Pan Chudini się przypatrzył, pan Chudini się nauczył, pan Chudini się odgrywa! Proszę Tylko bez „szy” i „czy”!Marcin: Przecież wie!Michał: Jak wie, jak przed chwilą było „szy”, „czy” i „szczy”!Waldek: Ty, ja wiem co to jest epitet, nie?Marcin: No. Iks, igrek, zet, a!Marcin: Stop!Waldek: Ł?Michał: A widzisz, to jest dopiero wyzwanie! (szybko) Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć! Stop! Państwo!Michał: Wisconsin! (czyt. Łiskonzi)(reszta wybucha śmiechem)Michał: Dajcie mi mapę! Nie znam się na atlasie? Pokaże ci Wisconsin!Czarek: Ale Wisconsin jest! Jest na mapie, ale to nie jest państwo, głupi! Wisconsin to nie jest państwo!Michał: A co to jest?Czarek: Wisconsin?Michał: A co to jest?Czarek: Wisconsin?Michał: A co to jest?Czarek: (patrzy się na Marcin i Waldka, ale oni odwracają głowy hehe) Wisconsin…Michał: (daje głowę naprzeciwko głowy Czarek hehehe) Co to jest?!Czarek: Wisconsin to… rzeka!Waldek: Rzeka!Marcin: Dokładnie! Wisconsin to jest rzeka!Waldek: Jasne, długa rzeka!Marcin: Czyli masz znowu zero!Waldek: Chudy, masz?Waldek: A ty masz?Marcin: Ja teraz nie Ja też teraz nie Nie No! I wszyscy po zero, upiekło ci Czyli remisik!Czarek: Tak Można zagrać?Waldek: Dobra. Miasto!(wszyscy się zastanawiają)Czarek: Nie Patrz, ja też nie Też nie Ja mam…Marcin: No …Frankfurt.(reszta się śmieje)Michał: Ale przynajmniej miałem!Marcin: I bardzo dobrze, że miałeś, bo Frankfurt jest akurat za minus pięćdziesiąt!Czarek: A dlaczego za minus pięćdziesiąt!?Marcin: Bo jest większy od Fromborka, ot co! Czyli ty minus pięćdziesiąt, a my po Dobra, to teraz tak: Rzeki!Razem: (patrzą po sobie) Wszyscy po pięć. Dobra, kończymy co?Czarek: Tak Jak kończymy? A ja?Marcin: Patrz jak się na ostatnią rundę załapał. No dobra, Dobra, uwaga. Iks, igrek, zet, a!Czarek: STOP!Michał: Fy. (bardzo szybko) Raz, dwa, trzy, pięć, osiem…! STOP, STOP, STOP! Państwo!Czarek: Francja!Waldek: Finlandia!Marcin: Fidżi!Michał: …Filipiny, dobra! Miasto!Marcin: Frombol!Waldek: Frankfurt!Czarek: Frombork!Michał: (nie wie co powiedzieć hehe) …Phoenix! (czyt. Finix)(reszta wybucha głośnym śmiechem hehehe)Marcin: Finix chyba ten z popiołów. Znowu cię mamy!Michał: Amerykański Phoenix!Marcin: No właśnie i dałeś się nabrać, bo amerykański Phoenix nie jest na „fy”!Czarek: A na co, na „gy”?!Marcin: Na „py”! Bo się pisze Phoenix (czyt. Phoenix j), a czyta się (z amerykańskim akcentem) „finix”.Waldek: (z akcentem) Of course (czyt. of kors)! Amerykańskie miasto!Marcin: No i tu jest jeszcze nieszczęśliwie, bo (z akcentem) amerykański Phoenix (czyt. Finix) jest na minus A dlaczego jest za minus siedemdziesiąt!?Marcin: Bo jest większy od Frombola, Fromborka i Frankfurtu razem wziętych, ot co!Czarek: (z akcentem) No, no! No „razem”. Together (czyt. tugeder)!Marcin: Yes. (czyt. jes)Michał: Dobra… Znany aktor na „pe”!Marcin: Dlaczego na „pe”?Waldek: Jakie „pe”?Michał: To za ten wasz (z akcentem) Phoenix. (czyt. phoenix j)Marcin: Tak pogrywasz, tak?Michał: Tak!Marcin: A ty masz znanego aktora na „pe”?Michał: Ja Peszek!Marcin: Patrz, miał!Waldek: Pszoniak!Czarek: Peszek, czy nie farcik?Marcin: Czekaj, cicho… Znany aktor na „pe”… (patrzy się na Czarka i dostaje olśnienia w tym samym czasie co Czarek hehe)Czarek: Jest! Pa…Marcin: Pa… (pokazuje na Fanzlocha)Czarek: Ten, Pa…Marcin: Pa… Pa… Pakulnis!Czarek: Też miałem Taa?Marcin: Miałeś Pakulnis?Michał: Miałeś Pakulnis?Czarek: Znaczy w grze!Marcin, Michał, Waldek: E tam, w grze!Michał: To się nie Dobra, po obrociku było. Liczymy punkty. Młody A ile miałem w ostatniej?Marcin: Co, nie śledzisz na bieżąco?Michał: No Dyszka. O! Tutaj też dyszkę dostałem. To ja mam, piękna cyfereczka – sześćdziesiąt osiem!Marcin: Sześćdziesiąt osiem – pięknie poszłeś!Michał: Można zagrać?Marcin: Ty, skąd to osiem?Michał: Z… Zaraz ci powiem jak chcesz!Waldek: No, to mi powiedz. Wiesz: pięć, dziesięć, piętnaście… A ty masz Chudini (podwija rękawy), były ustalenia na początku, że jesteśmy dżentelmenami i nie oszukujemy. Tyle mi wyszło, co mam se dodać?Marcin: Nie no, jak mu tyle wyszło…Michał: (do Czarka) A ty ile masz?Czarek: (zamyślony) Ciii! Cicho, bo pierwiastkuję. Bo to jest tak: ciąg postępujący od lewej, czyliu pierwiastek… i całeczki… Dziewięćdziesiąt trzy!Waldek: Dziewięćdziesiąt cztery!Marcin: Dziewięćdziesiąt siedem! No, dziękuję bardzo! (przybija piątkę każdemy, oprócz Michałowi j)Czarek: Tak jest!Marcin: Czyli pan Profesor jak zwykle pierwszy, Chudy drugi, Fanzloch trzeci, a Młody…Michał: Ostatni…Marcin: Tak jest. Także zawijaj się do naczelnika. Myk, myk po Raz, raz, raz!Michał: (wstaje, ale nagle się zatrzymuje) A dlaczego ja?Marcin: Co się głupio pytasz? Takie są zasady: kto jest czwarty ten biegnie do naczelnika po karty!(wszyscy się cieszą)Michał: E no… A trzeci?Czarek: …Co trzeci? Trzeci w ogóle nie leci!(wszyscy się cieszą)Michał: No dobra, a drugi?Waldek: …Drugi po karty latać nie lubi!(wszyscy się cieszą hehe)Czarek: Oooo, Chudini!Michał: A pierwszy?Marcin: …A nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz! Poszedł!

ani mru mru tofik tekst